Na ich puncie oszalał świat. Co chwilę na Snapie
ktoś sobie jakąś zakłada. Mowa o maseczkach na twarz, które zakłada się
jak maskę na festiwal w Wenecji. Mają konsystencję żelu lub są na
tkaninie. Mogą być nakładane na całą twarz lub tylko na jej wycinek np.
usta, pod oczy czy na całe oczy. Sama przetestowałam kilka różnych
rodzajów z różnych firm.
Sposób aplikacji
Te o żelowej konsystencji nakłada się dość uciążliwie, są śliskie i bardzo mocno nasączone. Płyn ścieka po szyi, co jest mało przyjemne. Trzeba cały czas być w bezruch najlepiej w pozycji leżącej, co jest dość dużym minusem.
Maski na tkaninie dużo bardziej przypadły mi do gustu. Są równie mocno nasączone, ale płyn nie ścieka i dobrze się trzymają twarzy. Można w nich śmiało chodzić i nie spadają.
Płatki pod oczy, choć żelowe trzymają się dobrze, bez problemu można w nich robić praktycznie wszystko.
Rezultaty działania
Maseczki są przeróżne, a producenci obiecują niebotyczne efekty, co oczywiście trzeba wziąć przez palce. Przeróżnych rodzajów nie da się zliczyć, każdy znajdzie coś dla siebie, przeznaczoną do swoich potrzeb. Przez maseczki z kwasem hialuronowym, aloesem, wyciągiem z róży, kolagenową itd.
Na pewno po zastosowaniu maseczki twarz jest nawilżona przez płyn, którym maska jest nasączona. Nie potrzeba już żadnego dodatkowego kremu. Twarz jest promienna, a po płatkach pod oczy skóra jest jędrniejsza. Oczywiście jak każdy produkt potrzebna jest systematyczność w stosowaniu.
Odczucia
Z nimi było najgorzej, ponieważ maseczki zwłaszcza żelowe są zimne. To tak jakby położyć zimny mokry ręcznik na twarz. Średnio przyjemne. I ponownie ta na tkaninie była najprzyjemniejsza. Materiał szybko nagrzewał się w kontakcie ze skórą twarzy. I po paru minutach było całkiem ok. Ściągałam ja, dopiero gdy czułam, że wyschła, czyli po ok. 2 godzinach, choć wiem, że niektórzy kładą się z nią spać. Natomiast żelowa cały czas pozostawała chłodna i po pół godzinie ścigałam ją.
Cena
Ceny zaczynają się od 6 - 8 zł. Co jest dość dużym kosztem jak na jednorazową maseczkę.
Zasadniczo maseczki polecałabym na podróż, bo idealnie się sprawdzą, zwłaszcza płatki pod oczy. Jeśli chodzi o maski na całą twarz, można znaleźć dużo tańsze, lepsze, ale aplikowane w standardowy sposób.
