Ważne, żeby iść. Nie musisz wiedzieć dokąd.

Ważne, żeby iść. Nie musisz wiedzieć dokąd.

Ludzie mają tendencję do stania w miejscu w całkowitym bezruchu. W oczekiwaniu na idealne warunki sprzyjające sięgnięciu po ich marzenia. Oszczędzają się na idealną chwilę. Dokują siebie w bezpiecznych domkach. Są jak auta zaparkowane w garażu, ale nie przyjdzie im do głowy, że jak auto stoi nieużywane, zaparkowane w cieplutkich warunkach, nie leje na niego deszcz, a części nie są zużywane, auto nie zyskuje na wartości i tak się psuje.

W życiu trzeba próbować, iść w różnych kierunkach, choćby miało się iść w błocie po pas, dorobić się niezliczonej ilości blizn, odkrywać różne drogi. Bo najważniejsze to próbować i nie oszczędzać się, nawet gdy można się nieźle sparzyć.

Odkrywać świat z fascynacją małych dzieci. Które choćby milion razy słyszały, by nie dotykać ognia, bo się poparzą, muszą same dotknąć, popychane wewnętrznym głosem, który mówi „idź i sprawdź”. I tylko gdy same dotkną, poczują ból wiedzą, że to rzeczywiście nie dla nich.

Z czasem ludzie tracą tę fascynację światem w strachu przed bólem i rozczarowanie. Zamykają się w ciepłej, bezpiecznej skorupie dnia codziennego.

Codziennie mijasz kobietę swojego życia, podziwiasz jej urodę i intelekt. Wyobrażasz ją sobie w łóżku i gdy opowiadasz jej o swoich problemach. Ale strach przed ewentualnym złamanym sercem powstrzymuje cię, by powiedzieć jej o swoich uczuciach. Prawda jest taka, że ból złamanego serca jest z niczym w porównaniu z bólem, jaki odczujesz, gdy twoja wymarzona kobieta znajdzie sobie innego, nie ciebie i pójdzie ich drogą, nie waszą. A co najgorsze nawet nie będzie wiedziała o twoich uczuciach.

Siedzisz w ciepłej i stabilnej pracy, ale nienawidzisz jej. Jesteś niedoceniany i tępiony. Nikt nie docenia twojej kreatywności, a na każdym kroku podcina ci się skrzydła. I choć wiesz, że masz potencjał i jesteś dobrym pracownikiem, wolisz trwać w bezpiecznej przystani z pewną, comiesięczną pensją. Paraliżuje cię strach by rozwinąć skrzydła i pójść na swoje lub zapukać do innych drzwi, bo to zawsze niewiadoma, a płacić rachunki i jeść za coś trzeba.

Nikt nie da ci mapy dokąd iść, sam ja codziennie rysujesz. Jeśli okaże się, że droga, która wybrałeś, prowadzi donikąd, nic nie szkodzi, zawrócisz i pójdziesz inną. Ważne, by iść i próbować, uczyć się i doświadczać.

Gdy życie daje ci w kość tak mocno, że tracisz oddech, to nie tragedia. Tragedią jest być człowiekiem, który siedzi na kanapie, bo zawsze ma powody, dla których warto na niej zostać. 

Życie to ciąg doświadczeń miłych i złych, są informacją zwrotną, która daje ci doświadczenie na przyszłość. To ciągłe odkrywanie tego, co działa, a co nie. 

Tak jak w związkach, po każdej zakończonej relacji wyciągamy wnioski. Dzięki którym wiemy, czego chcemy i oczekujemy od kolejnego partnera. A najważniejsze, to te wnioski, które mówią nam, czego absolutnie nie chcemy. Co działa i co jest dla nas najważniejsze. 

Znalezienie osoby, która będzie łączyć w sobie wszystkie cechy, które nam odpowiadają. Która sprawi, że będzie działać na wszystkich poziomach, czy to dotyczących bliskości, wsparcia, zaufania czy seksu.

Tak jak z idealną pracą, dzięki, której w poniedziałek rano wstajesz z uśmiechem na twarzy. Dzięki, której się realizujesz i zarabiasz.

Każdy dzień minie, a potem kolejny i kolejny, ale od ciebie zależy, jak go przeżyjesz. Czy tylko trwasz, czy żyjesz, tak jak chcesz?

Wątpliwości nie sprawią, że twoja wymarzona kobieta się w tobie zakocha, a praca sam się znajdzie. Tylko ciągłe próby i wyciąganie wniosków sprawią, że dostaniesz, to o czym marzysz. A gdy się przewrócisz, wstaniesz, poprawisz koronę na głowie, zawrócisz i pójdziesz inną drogą.

I na koniec moje ulubione powiedzenie, pamiętaj — kto nie ryzykuje, szampana nie pije!!