Make photography easier Katarzyna Tusk

http://www.monikabregula.pl/2017/12/make-photography-easier-katarzyna-tusk.html

Ostatnimi czasy przestałam kupować książki o niczym najczęściej były to różnej maści powieść. W ramach mojego samorozwoju staram się kupować tylko takie książki, z których mogę się czegoś nauczyć coś wynieść, najczęściej są to poradniki. 
Od założenia bloga musiałam część swego czasu poświecić na opanowanie obsługi aparatu. Kupiłam lustrzankę i zaczęłam się uczyć podstaw takich jak ISO, czas naświetlania, przysłona a tło, trójkąt ekspozycji itd. Wszystkie zdjęcia, które widzisz na blogu, są mojego autorstwa, jakoś tam sobie ze zdjęciami radzę, jest tego sporo więc choć podstawową wiedzę musiałam w tym zakresie nabyć.

Książka Kasi nie wpadła mi w ręce ot, tak sobie. Jak tylko na jej blogu pojawiła się jej zapowiedz, czekałam na nią, a gdy pojawiła się w empiku, od razu ją zamówiłam. Uwielbiam bloga Kasi, byłam jej fanką, zanim sama zaczęłam myśleć o założeniu własnego bloga. Dlatego tak się ucieszyłam na wieść, że napisała książkę o fotografii, miałam nadzieję, że zdradzi sekrety zdjęć, które oglądam na jej blogu. 

I co do tego absolutnie się nie zawiodłam, Kasia krok po kroku pisze, na co zwrócić uwagę robiąc zdjęcia. Wyjaśnia gdzie najlepiej we własnym mieszkaniu, wychodzą zdjęcia, co powinno na takim zdjęciu się znaleźć by było jak najbardziej ładne. Bardzo podobał mi się rozdział o pozowaniu, w którym Kasia pisze, by pozować tak, jakby się nie pozowało, bo wtedy wychodzi się najlepiej.

Aparat bezlitośnie wychwytuje każdą sztuczność, dlatego jednym z największych wyzwań jest "naturalne pozowanie". Brzmi jak oksymoron [...], ale jeśli chcesz mieć w kolekcji swoje ładne zdjęcia i nie polegać wyłącznie na szczęśliwych przypadkach, musisz sobie z tym paradoksem poradzić.

Co jak co ale po tylu latach pozowania na blogu wie, co mówi.


Czytając recenzję jej książki, przeczytałam, że brak w niej odniesień do ustawień aparatu, takich technicznych podstaw. Ale autorce właśnie o to chodziło, by nie pisać o technicznych szczegółach tylko o samej koncepcji zdjęcia. Znam osoby, które zwą się wielkimi fotografami, mają wypasione lustrzanki, a robi zdjęcia w trybie auto. Jeśli ktoś będzie chciał zgłębić techniczne zagadnienia swojego aparatu, to zrobi to. 

Dla mnie książka jet super i wyciągałam z niej wiele dla siebie i moich zdjęć. Bardzo podobają się zdjęcia, które znajdują się w książce, jest kilka niesamowitych perełek. Jedyne co mogę jej zarzucić to trochę za mało tekstu, chciałoby się go więcej, bardziej wycisnąć z niej temat. Ale rozumiem, że tak jak cała książka jet w skandynawskim minimalistycznym stylu i patrząc z tej strony, absolutnie to pasuje. 

To nie tylko pozycja dla blogerów, aczkolwiek dużo mogą z niej wynieść, przede wszystkim to książka dla przeciętnego człowieka, który nie pasjonuje się fotografią, a chciałby, by jego zdjęcia po prostu były lepsze. 

Napisana jest przystępnym językiem, bez technicznej terminologii typu ustaw ISO na tyle, by uniknąć ziarna, pamiętaj o czasie naświetlania i balansie bieli, bo większość ludzi powie WTF i rzuci książką. Ta napisana jest, tak by uniknąć właśnie tego typu odniesień i brak tego technicznego żargonu wpisuję na jej plus. 
Myślę, że to świetna pozycja pod choinkę i każdy, kto ją tam znajdzie nie zawiedzie się i będzie zadowolony.