Lubicie walentynki?? Ja je lubię, choć wiem, że to
sztuczne święto stworzone przez przedsiębiorców, by rozruszać lutową
stagnację. Dla mnie to święto miłości - nie
tylko tych zakochanych, ale wszystkich, którzy się lubią i chcą pokazać
swoje uczucia. Poza tym to doskonała okazja na kupienie sobie kilku
pięknych rzeczy, bo czemu nie?? :)
Piękna bielizna czy perfumy chyba nic bardziej nie kojarzy się z walentynkami, a do tego cieplutka różowa piżama.
Kwiaty
to nie odłączmy element tego święta. Od dłuższego czasu jestem
absolutna fanka goździków, są piękne, długo się utrzymują w wazonie, a
na dodatek są tanie.
Wybranie odpowiedniego odcienia różu lakieru, to zawsze ciężka sprawa.
Idealny odcień na ustach też się przyda :). Po wielu poszukiwaniach znalazłam idealne odcienie dla mnie - Wibo numer 2 i 3 (2 to podobny - prawie identyczny odcień kultowej już konturówki marki Inglot 74, tyle że ponad dwa razy tańszy, a w trwałości identyczny). Całkowicie zastąpiła szminkę konturówkę, lepiej się trzyma i nakłada.
Chyba każda kobieta słyszał o sekretach urody.... no właśnie
mieliśmy już sekrety Japonek, Francuzek, Polek, a nawet św. Hildegardy!!
Jednak ta pozycja deklasuje je wszystkie i jest absolutnie najbardziej
polecana Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji - Charlotte Cho. Zadbać o siebie tak jak prezentuje Charlott to najlepszy prezent dla siebie na walentynki.