Rytuały oczyszczania i odżywiania skóry - moje domowe SPA

http://www.monikabregula.pl/2018/03/rytuay-oczyszczania-i-ozywiania-skory.html

Po przeczytaniu książki Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji - Cho Charlotte totalnie wkręciłam się oczyszczanie twarzy. Demakijaż to podstawa bez dokładnego umycia twarzy nie położę się do łóżka. Jak się okazało, robiłam to dość pobieżnie i niezbyt dokładnie. Z książki dowiedziałam się, że można zrobić demakijaż lub dokładny kilku etapowy demakijaż twarzy - różnica jest kolosalna. Poza tym zmieniłam strategię działania, nie robię demakijażu jak dotychczas przed kąpielą, ale zaraz po przyjściu z pracy do domu, by przez te kilka godzin skóra była już oczyszczona i nawilżona, a nie zapchana kosmetykami do makijażu.

To po kolei zaczynam od zmycia makijażu płynem micelarnym, uwielbiam serię L'Oréala bardzo mi odpowiada. Płyn micelarny idealnie współgra z moją cerą.



Jeśli chodzi o demakijaż oczu, niezmiennie od lat jestem wierna dwufazowemu płynowi do demakijażu oczu Nivea. Idealnie zmywa wodoodporny tusz i jest bardzo delikatny dla oka.




Po zmyciu pierwszej warstwy podkładu myje twarz płynem na bazie olejku. Zastosowanie ma tu zasada chemii: „oliwa na wierzch wypływa”. Olej lubi się z olejem, dlatego olejek myjący może przeniknąć i usunąć nadmiar sebum i „tłuste” zanieczyszczenia, jak makijaż czy ciężkie kremy.
Stosuję olejek różany Bielendy - świetnie myje, jest bardzo, bardzo delikatny, mogę nim dokładnie umyć oczy i nawet jak dostanie się do oka, nic nie szczypie, na dodatek pięknie pachnie. Mam też z tej serii olejek arganowy, ale jego zapach pozostawiał wiele do życzenia, zdecydowanie różany to mój faworyt, ale oczywiście to kwestia gustu zapach róży wielu nie odpowiada.

Następnie, myję twarz żelem na bazie wody by usunąć resztę potu, kurzu i innych zanieczyszczeń, które jeszcze pozostały na skórze. Wybrałam oczyszczający żel węglowy do mycia twarzy Bielendy, ma piękny zapach, świetnie myje i nie mam po nim uczucia ściągnięcia twarzy. Jeśli macie takie wrażanie po myciu twarzy oznacza to, że kosmetyk ma zbyt wysoki odczyn zasadowy, przez co naruszcie swoje Ph. Możecie w ten sposób przesuszyć skórę lub ją podrażnić, a gruczoły łojowe próbując naprawić problem będą produkowały za dużo sebum.

Najlepiej od razu go wyrzucie albo oddajcie przyjaciółce. Ważne, by sobie uświadomić to, że dla kogoś kosmetyk jet dobry nie oznacza, że dla nas tez będzie super. Każdy ma inną skórę, kosmetyki trzeba dopasować indywidualnie pod siebie.


Tonik to bardzo ważna sprawa. Pomaga usunąć resztki zanieczyszczeń, a jednocześnie regeneruje barierę ochronną skóry i przygotowują skórę na skuteczne wchłonięcie substancji nawilżających. Polecam wam wodę różana Bielendy albo tonik łagodzący z ekstraktami z róży oraz jaśminu L'Oréala. Obydwa są bardzo delikatne i pięknie pachną.





Esencja i serum

Esencje nawilżają i wspomagają procesy komórkowe zachodzące w skórze, przez co skóra jest po prostu jaśniejsza.

Serum uzyskalibyśmy, stawiając esencje na palniku i odparowując ją, aż zostanie do co najlepsze. Taki kosmetyk jest gęstszy, stosuje się go na konkrety problem skóry, sprawia, że cera jest jaśniejsza, piegi bledsze, a płytkie zmarszczki wygładzone.

Rano smaruję twarz żelowo-perłową esencją Bielendy. Jest idealna do codziennej pielęgnacji cery mieszanej i tłustej. Ogranicza powstawanie zmian trądzikowych oraz widoczność porów. Nawilża, odżywia i regeneruje skórę.

Na noc najpierw smaruję twarz esencją, a następnie stosuję serum Bielendy Zielona Herbata, na koniec nakładam krem nawilżający. Serum to, to bogata w składniki pielęgnujące formuła, skutecznie normalizuje wydzielanie sebum i reguluje pracę gruczołów łojowych, tonizuje, nawilża i odżywia. Zawiera antybakteryjny olejek z drzewa herbacianego, seboregulującej azeloglicyny, antyoksydacyjnej witaminy c, złuszczającego kwasu migdałowego oraz regenerującej witaminy B3.