Dziś chciałam wam pokazać miejsce, które po remoncie sypialni całkowicie
się zmieniło. Toaletka to miejsce tylko dla kobiety taka jej
przestrzeń, do której samiec nie ma dostępu 😉. U mnie to miejsce, w którym
nie tylko trzymam wszystkie moje kosmetyki, ale jest to też przestrzeń
do wypicia kawy czy poczytania.
Projektując to miejsce, chciałam, by
było przede wszystkim jak najbardziej praktycznie, a dopiero później
ładne. Nie lubię we wnętrzach różu, który często towarzyszy tego typu przestrzeni, a od kilku lat coraz dalej mi do
stylu glamour, a bliżej do skandynawskiej prostoty, dlatego taka jest też moja toaletka.
Przede wszystkim, kosmetyki są schowane i na swoim miejscu. W przeciwieństwie do mojej poprzedniej toaletki gdzie kosmetyki stały na blacie, odkurzanie całości było istnym koszmarem, dlatego tak bardzo zależało mi, żeby kupić taki mebel, by miał, jak najwięcej praktycznych szuflad i przegródek.
Postawiłam na Ikea i nie zawiodłam się (toaletka dostępna
jest tu, niestety szuflad już nie widziałam w sklepie), fotel również
zakupiłam w Ikea (dostępny jest tu).
Wszytko, jest schowane, nawet
lustro, dzięki czemu mebel może służyć jako biurko do pracy. Nic się nie
kurzy, a całość wygląda schludnie i ładnie.
Organizacja to słowo
klucz przy takiej przestrzeni. Nie ma co się oszukiwać, dziś kosmetyków
każda kobieta ma ogrom. Nie wszystkich używa się codziennie, ale i tak
są potrzebne. Kosmetyki do malowania, maseczki czy kremy to wszystko musi
znaleźć swoje miejsce.
Dla lepszej organizacji posłużyłam się koszyczkami i pudełkami. I tak
kosmetyki do ust mają swoje miejsce tak, jak cienie do powiek, czy cała
gama kosmetyków do twarzy, jak podkłady, bazy i pudry.
Nie lubię wyrzucać nie do końca zużytych produktów, dlatego kremy przecinam, a końcówki pudrów zostawiam, a gdy zbierze się ich kilka, wrzucam do młynka do mielenia kawy i robię z nich sypki puder.
Pod ręką ma kosmetyki do wieczornej i porannej toalety jak
tonik, serum. Rano dochodzą kosmetyki do stylizacji włosów jak lakier
czy pianka.
Osobną sprawą są lakiery do paznokci. Uwielbiam zmieniać kolor, malować i dbać o paznokcie. Jeśli myślisz, patrząc na zdjęcie, że mam dużo lakierów, to jesteś w błędzie, było ich dużo więcej, ale oddałam te, których nie używałam 😉 😇😀.
Kiedyś trzymałam je w dużym koszu, niestety taki kosz miał swoją wadę, nie widziałam kolorów.
W Jysku
na wyprzedaży kupiłam zestaw trzech drewnianych tac, które super się
sprawdziły i idealnie wpisują się w skandynawski styl. Pod spód największej
podkleiłam podkładki filcowe (takie do nóżek krzeseł), żeby można było
łatwo ją przesuwać. Całość wkładam pod blat i wysuwam, kiedy potrzebuję.
Ułożone są kolorystycznie, na najmniejszej trzymam lakiery, których
akurat najczęściej używam oraz spray do szybszego schnięcia.