Miłość. Ścieżki do wolności - Agnieszka Maciąg

http://www.monikabregula.pl/2019/06/miosc-sciezki-do-wolnosci-agnieszka.html



Na rynku pojawiła się nowa pozycja Agnieszki Maciąg „Miłość. Ścieżki do wolności”. Książka jest uzupełnieniem jej poprzednich pozycji jak np. „Pełnia życia” "Smak szczęścia". Tym osobom, którym właśnie te pozycje przypadły do gustu, będą zachwycone „Miłość. Ścieżki do wolności”. Książka podzielona jest na dwie części w poszukiwaniu serca kobiety i sztuka stawania się sobą. W pierwszej cześć Agnieszka opowiada o swojej ścieżce, trochę jak w poprzednich książkach, ale tym razem opowieść nastawiona jest na jej osobistą ścieżkę miłości nie tylko do mężczyzn, ale też siebie czy Boga. 
 
W 2006 roku, kiedy miałam trzydzieści siedem lat czułam się bardzo stara i bardzo, bardzo zmęczona. Miałam wrażenie, że bagaż moich doświadczeń jest tak ciężki, że nie jestem w stanie dłużej go nieść. Czułam się starsza, niż trzystuletni żółw… I przyznam szczerze, że nie miałam wtedy apetytu na życie. Miałam wrażenie, że wszystko już wiem i wszystko mam już za sobą. Jak bardzo się myliłam! Wtedy kompletnie nic o sobie nie wiedziałam!



Mój ogromny, wewnętrzny kryzys był błogosławieństwem i czasem wielkiego przełomu. Opisałam to wszystko w książce „Pełnia życia”. Kiedy nastąpiło moje całkowite poddanie się (to było moje ego) i poddanie się sile Stwórcy, stałam się gotowa na naukę. Otrzymałam wszelkie prowadzenie. Dzisiaj piszę te słowa, jako zupełnie inna osoba.

Dzisiaj przytulam moje życie do serca, ze wzruszeniem i wdzięcznością.




Druga część to konkretne już rady, z których można czerpać garściami. Agnieszka opisuje kryzys swojego związku z mężem o drodze, jaką musieli przejść, by go pokonać i tym jak stali się sobie jeszcze bardziej bliscy. Z książki dowiadujemy się jaki związek w naszym życiu jest najważniejszy. Ja zaprzyjaźnić się ze swoim ciałem. Agnieszka podaje dużo bardzo konkretnych porad.




Wiem, że każda z nas poszukuje miłości. Wiem, że najtrudniej jest kochać samą siebie. Wiem, że patrzenie w lustro i wmawianie sobie „jestem piękna, jestem wspaniała”, nie jest drogą ani do samoakceptacji, ani do zdrowej, pełniej miłości. To jest bardziej złożone.

Wartość kobiety to nie uroda, młodość, wiek, sukcesy, pieniądze czy ilość fanów w mediach społecznościowych. Naszej wartości nie da się na to wszystko przełożyć.

Szukamy miłości rozpaczliwie, w różnych miejscach, ale trzeba… zacząć od siebie. Nie możesz być blisko z drugim człowiekiem, jeśli nie jesteś blisko sama ze sobą.