Przychodzą takie dni, że nic mi się
nie chce i całkowicie tracę zapał, do jakich kogokolwiek ćwiczeń.
Przez lata wypracowałam w sobie kilka nawyków motywacyjnych, które
sprawdzają się, gdy dopada mnie treningowy kryzys.
- Oglądam w necie zdjęcia wysportowanych kobiet.
- Czytam wszystkie demotywatory, które motywują do ćwiczeń. Mój ulubiony umieściłam na zdjęciu.
- Mówię sobie, że ćwiczę dla:
siebie
satysfakcji
zdrowia
spojrzeń
zabawy.
- Zauważyłam u
siebie taką zależność, że gdy nie ćwiczę i oglądam się w
lustrze, to wydaje mi się, że jestem gruba :(, a gdy tylko zaczynam
ćwiczyć, to patrząc w lustro zawsze, mówię sobie, jest ok, jest
dobrze!! Choć wyglądam tak samo!!! Dla zdrowia psychicznego lepiej
trzymać się treningów.
- Wiem, że czas i tak upłynie warto wykorzystywać każdą chwilę, by o siebie zadbać.
- Staram się urozmaicać treningi, jeśli łapię doła na bieganiu, odpuszczam i przerzucam się na rower.
- Prowadzę dziennik treningów, dzięki czemu wiem, kiedy co i kiedy robiłam i zawsze jestem dumna, gdy miesiąc jest pełen.
- Staram się codziennie mówić sobie, że mam tylko jedno ciało drugiego nie dostanę!
- A gdy to wszystko i tak nie działa, to trzeba krzyknąć, weź się w garść i rusz dupę samo się nie zrobi!!!
Każdy ma gorsze dni, ważne żeby umieć sobie z nimi radzić.