Wiara w siebie

Wiara w siebie


Chyba nie ma trudniejszego zadania niż wiara we własne możliwości. Choć dla wielu „wiara w siebie” to banał ze sloganów reklamowych, tak naprawdę bez wiary we własne możliwości nie zbuduje się szczęśliwego życia.

Większość osób widzi innych jako osoby ładniejsze, mądrzejsze, bardziej szczęśliwe. Co dodatkowo wzmacniają media społecznościowe, w których widzimy znajomych na odjechanych zdjęciach, uśmiechniętych, szczęśliwych, gdy my akurat siedzimy z paczką chipsów przed kompem i pryszczem na twarzy. Zapominając, że to tylko zdjęcie, na sto procent po obróbce i z czterema filtrami. Wtedy mówimy sobie, że nasze życie to kanał, jesteśmy beznadziejni i do niczego się nie nadajemy.

Jeśli widzimy się przez pryzmat niedoskonałości, nigdy nie będziemy mieli podstaw, by wierzyć w siebie i mieć szansę na szczęście.

Jak sobie pomóc? Przede wszystkim od pierwszego kroku jakim będzie samoakceptacja. Zaprzestanie porównywania się z innymi, bo na dłuższą metę nie da się być lepszym od innych w każdej dziedzinie życia. Dlatego najlepiej jest się zaakceptować takim, jakim się jest i z tego punktu ruszyć dalej. Kolejnym działaniem jest ruszenie tyłka z fotela i próba zrobienia czegoś.  
Każde działanie musi się zacząć od tego pierwszego kroku. Każde wyjście z domu czy to na spacer, czy by przebiec dwa kilometry, to wzmacnianie naszej wiary w siebie. Każde cyknięcie pilota ją obniża. 
Pierwsze kroki będą ciężkie. Człowiek boi się zmian, boi się porażki. Błędnie uzależnia ocenę siebie od opinii innych (często podyktowanych zazdrością). Gdy już się przejdzie ten pierwszy krok, w głowie pojawia się - „udało się, jestem super”! Kolejne kroki są coraz odważniejsze, satysfakcje większe, radość niebywała. Czujemy się szczęśliwi i wymieniamy tę pozytywną energię z innymi ludźmi.

Wiara w siebie




Bardzo dobrym sposobem budowania swojej wiary w siebie jest zapisywanie na karteczkach każdego wieczoru kilku rzeczy, sytuacji, w których dobrze sobie poradziliśmy w danym dniu, w których czuliśmy satysfakcję, dumę, pewność. Nawet jeśli będzie to tylko jedna tak rzecz, choćby najmniejsza, warto to zapisać. 
To te małe sukcesy budują naszą wartość, a nie jednorazowe przebiegnięcie maratonu. To taka spirala, nakręcająca nas do próbowania swoich sił w kolejnych obszarach. 
Gdy mamy kiepski dzień, wtedy warto sięgnąć po nasze wypisane sukcesy i skupić się na pozytywach, a nie na porażkach, które zbyt często w głowach rozpamiętujemy. Pielęgnować w sobie pozytywne zdanie na swój temat i wiarę w to, że możemy osiągnąć to, na czym naprawdę nam zależy. To idealny fundament to budowania w sobie wiary w siebie.

Wiara w siebie to budowanie siebie cegła po cegle, każdego dnia, małymi kroczkami, ale mocnego i szczęśliwego siebie.

Wiara w siebie